Czy uznajemy chrześcijaństwo za źródło i podstawę radości ?
Czy potrafimy cieszyć się z tego co mamy, jacy jesteśmy, okazywać innym radość..?
Papież Paweł VI napisał Adhortacje o radości rozpoczynając ją od słów "Radujmy się w Panu bo On jest blisko tych, którzy Go wzywają." Wezwanie do radości słyszymy w Kościele w każda niedziele a zwłaszcza w te Święta, ale...no właśnie! Gdy popatrzymy wokół siebie,posłuchamy ( również w Kościele.) jaka mizerna ta nasza radość, jakże mało szczerego autentycznego radowania się !!
A może..wstydzimy się ją okazywać??
Nie mamy powodów ?
O radości pisało wielu myślicieli, filozofów, mistrzów duchowości
Np.John Ching - hsinng Wu - intelektualista chiński żyjący w Tajwanie pisał tak.:
"Kto jest najszczęśliwszym człowiekiem?
Ten, kto szanuje zasługi innych i uczestniczy w ich radościach
Jak gdyby były jego własnymi"
A może prawdą jest powiedzenie,że o radość trzeba się troszczyć jak o "delikatny kwiat", bo łatwo ją utracić?
Św.Augustyn modlił się przecież;
"Zaopiekuj się Boże chorymi
Daj odpoczynek zmęczonym,
pobłogosław umierającym
uzdrów cierpiących
pociesz chorych
osłaniaj radosnych
a wszystko z Twojej miłości"
Chrześcijańska radość to nie ..wesołkowatość, nie sentymentalizm..Bardzo głęboka i wyzwalająca radość serca płynie z odkrywania Prawdy, Bożej Prawdy, która wbrew opiniom tego świata jest możliwa do odkrycia, jest stała, nie trzeba biegać za ..nowinkami bo jak mówi św.Ireneusz "..Jezus przyniósł nam Siebie jako Prawdę, Życie i Drogę"
Porozmawiajmy o RADOŚCI