Aktualizacje działów

Ostatnia aktualizacja:
24 .11.13r - Uroczystość Chrystusa Krola Wszechświata
16.10.13r.- Zaproszenie na Pielgrzymkę do Trzebnicy
11.06.13 r - wtorek; dział "Rozważania"
09.06.13 r - niedziela; dział "Rozważania"
30.05.13 r - czwartek; dział "Rozważania"
07.04.13 r - niedziela; dział "Rozważania"
07.04.13 r - niedziela; dział "Rozważania"
06.04.13 r - sobota; dział "Wolontariat"


30 maja 2013

no i jak to zrobić, żeby "się" zbawić?

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go uradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
(Łk 19,1-10)

Jak ten pojedynczy epizod o małym celniku ma się do naszego życia?
To bardzo prosta i niepozorna historia...
Zacheusz był celnikiem-jednym z tych, którzy byli uważani za największych grzeszników. Według faryzeuszy nie było dla niego szansy na zbawienie. Przecież nie znał Pisma! Mimo wszystko Jezus przychodzi do Zacheusza, aby obdarzyć łaską nie tylko jego, ale i całą jego rodzinę! Czym ten człowiek sobie na to "zasłużył"? Tym, że wspiął się na sykomorę? A co to w ogóle jest, ta sykomora?
....
  Możemy zauważyć tutaj wiele symboli.
Niski wzrost to są predyspozycje człowieka.To bez znaczenia, ile mamy talentów, czy jest nam łatwiej, czy trudniej żyć po chrześcijańsku. Nikt z nas nie rodzi się od razu święty, z zamiłowaniem do spędzania długich godzin na czytaniu Pisma świętego albo modlitwach. Nie łudźmy się.
  Niektórzy, by chociaż zobaczyć Jezusa, muszą się trochę wysilić. (czyli wspiąć, dokonać czegoś, pokonać własne słabość, zapomnieć o codziennych pokusach i ograniczeniach). Ale nie o to tutaj chodzi, by samemu coś osiągnąć. Do Boga nie damy rady się wspiąć, tylko On może się do nas zniżyć.
  Skoro własnymi siłami nie możemy się poprawić ani uświęcić, czy jest nadzieja dla kogoś, kto przez całe życie chodził od grzechu do grzechu?
  Oczywiście! Jezus zobaczył wysiłek Zacheusza i powiedział, by ten zszedł na dół. Ale po co?
By przyjąć Go do domu.
   Życie chrześcijańskie wcale nie polega na biczowaniu się ani sukcesach. Wystarczy przyjąć Boga do swojego życia. Z tego, oczywiście wynikają potem dobre owoce, jak: poprawienie charakteru, dobre uczynki itp.
   Do tego jeszcze Jezus powiedział, że "zbawienie stało się udziałem tego domu"-czyli całej rodziny celnika.
I co, Bóg wpycha się do każdego, na chama? Jeśli jeden domownik Go przyjął, to już wszyscy muszą?
Nie! Tutaj chodzi o przemianę. Kiedy przyjmujemy Jezusa do naszego życia, zmieniamy się na lepsze. I, o ile nie staramy się robić tego na siłę, dajemy swoim życiem świadectwo o Bogu. A nasi najbliżsi to widzą.
  Jak widać nie potrzeba wiele.

Źródła

Szanując prawa autorskie, do każdej zamieszczonej z zewnątrz treści, będziemy podawać linki.

Jako administratorzy bloga prosimy także o poszanowanie naszych praw.

Obraz wykorzystany jako nagłówek bloga.
http://www.potamtejstronie.pl/images/chrystus7.jpg